Czyli czyli mały format z dużą siłą rażenia.
Pewnie nie powinnam mieć ulubieńców, ale… format DL to moje ciche „drukarskie” zauroczenie. Choć mam za sobą tysiące projektów — od wizytówek po ogromne plakaty — to właśnie ta niepozorna ulotka 99 x 210 mm potrafi mnie zachwycić swoją prostotą i skutecznością.

Ulotka DL to 1/3 kartki A4. W sam raz, żeby przekazać konkret — bez zbędnych ozdobników, bez lania wody. Klienci mówią, że „wchodzi w kieszeń jak dobra rada”. I coś w tym jest. Mieści się w dłoni, w kopercie, w torebce. A jednocześnie daje tyle przestrzeni, żeby powiedzieć coś ważnego — o nowym menu, promocji, zaproszeniu na wydarzenie czy o marce, którą właśnie budujesz.
Dlaczego lubię drukować ulotki DL?
– Bo są wdzięczne w projektowaniu. Ten format naturalnie prowadzi wzrok z góry na dół. Nagłówek, grafika, konkret. Czysto i przejrzyście
.– Bo się nie marnują. Klienci rzadziej wyrzucają coś, co dobrze leży w dłoni.
– Bo świetnie sprawdzają się w wysyłce. Standardowa koperta DL? W punkt.
– Bo ich druk jest szybki i ekonomiczny. Nawet mała firma może sobie pozwolić na jakość.
Co warto wiedzieć, zanim się zamówi ulotki DL?
Nie musisz być grafikiem. Wystarczy pomysł i intencja — ja pomogę ubrać je w papier. Najczęściej doradzam:
– Prosty układ, bez przeładowania.
– Jedno mocne wezwanie do działania.
– Spójność z resztą Twojej identyfikacji.
– I papier! Nie żałuj sobie – nawet matowy, 170 g potrafi zdziałać cuda.
Czasem przychodzą do mnie osoby, które trzymają jeszcze ulotkę z zeszłego roku i mówią: „Zostawiłam, bo była ładna”. I wiecie co? To dla mnie największy komplement. Bo w świecie, gdzie wszystko przelatuje przez palce, coś takiego znaczy więcej niż tysiąc kliknięć., którego nie powstrzymałby nawet dziekanat.